Literatura w Centrum: Krzysztof Ćwikliński
Prowadzenie: Bartłomiej Siwiec
14 lutego na Bałkanach pije się wino od samego rana, ponieważ adoruje się Trifuna – opiekuna winiarzy i zielarzy. To także mniej znane święto Chorych na Padaczkę i Dzień Wiedzy o Wrodzonych Wadach Serca. 14 lutego w zachodnim świecie obchodzimy święto zakochanych, jeśli tak czujemy…
Tymczasem odbywający się w KPCK cykl Literatura w Centrum, w drugi wtorek miesiąca, przypada akurat w popularne Walentynki. 14 lutego będzie więc dniem spotkania z poezją.
Krzysztof Ćwikliński, ur. 1960 w Ciechocinku, poeta, krytyk literacki, literaturoznawca. Ukończył studia polonistyczne na UMK w Toruniu, gdzie następnie doktoryzował się i habilitował. Wykładał na uniwersytecie w Getyndze. Edytor utworów m.in. Tadeusza Sułkowskiego, Andrzeja Bobkowskiego i Stefana Badeniego. Stypendysta rządów Austrii i Węgier. Ostatnio opublikował dramaty Proces (2017) i Nocny gość (2020) oraz tom miniatur prozatorskich Eszter Sátori (2022).
„Ćwikliński znakomicie orientuje się w historii literatury: ta wiedza pozwala mu na lekkość, na umiejętne przemieszczanie się w przestrzeni i w czasie. Niezależnie od tego, czy jego bohaterowie pochodzą z baroku (Książę Venosy), kampanii napoleońskich i powstań narodowych (Józefa ze Święcickich Rościszewska), czy z lat II wojny światowej (Ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej, Wilhelm Gustloff), autor zawsze potrafi znaleźć klucz do opowieści. To opowieść pisarza dojrzałego, który posiadł perfekcyjne umiejętności warsztatowe, ale nie zamierza się tym zbytnio chełpić: najważniejsza jest historia, a Ćwikliński nad wyraz dobrze czuje się w krótkiej formie, w której bardzo ważne są wyraziste ramy”. (Bartłomiej Siwiec, fragment niepublikowanej recenzji)
Czasem
Tak niewiele potrzeba. Wystarczy coraz mniej.
Wystarczy coraz rzadziej. Już nawet byle co…
Byle się tylko nie dać. Byle mieć chociaż to
I jakoś to utrzymać… I wtedy będzie lżej.
Lżej będzie i pogodniej. I może przyjdzie myśl,
Że dobrze jest. Jest dobrze. Lepiej nie może być.
I podnieść się z miłości. Nauczyć bez niej żyć.
Za siebie czasem spojrzeć, ale nie pytać czy… [K. Ćwikliński]
Wstęp wolny